Wieści z parku (odc. 5)
W lutym bardzo aktywnie działał nasz PARKOWY DREAM-TEAM – udało się dokończyć usuwanie gałęzi z obszaru całej działki. Dziesiątki poświęconych godzin w zimnie, wietrze i czasem deszczu oraz podobna ilość kolców nabitych w dłoniach Krzyśka i trenera Michała to ogromne poświęcenie, z którego ciężko jest zdać sobie sprawę tym, którzy nie spędzili ani minuty pracując w parku. Wielkie podziękowania i chwała im za to, że zdecydowali się podjąć ten wysiłek!
Dzięki ich poświęceniu uzyskaliśmy czystą od roślinności powierzchnię terenu, co było konieczne do określenia zakresu dalszych prac, jak również podjęcia starań o fundusze na ten cel. Mogąc obfotografować wyczyszczony już teren, złożony został wniosek do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego w ramach programu Poprawy bazy sportowej – rozstrzygnięcie konkursu powinno nastąpić już w marcu.
Ponadto znów odwiedził nas geodeta, z którym wspólnie obmierzyliśmy około 200 punktów w obrębie obu działek i nabiliśmy około 150 palików geodezyjnych. Wszystko po to, by stworzyć model terenu i dokonać obliczeń, jak wyrównywać działkę, by uzyskać równą powierzchnię torów.
17 lutego odbył się również mały czyn społeczny, w którym uczestniczyli klubowicze Grażyna Zatoka, Tomek Płóciennik i Kamil Ściana. Dzięki ich pracy udało się pozbierać kilkanaście worków śmieci – plastików, butelek, szkła i złomu. Teraz działka wygląda zdecydowanie lepiej – można byłoby już przeprowadzać na niej treningi! (Choć z pewnością potykalibyście się jeszcze o kamienie i wystające pieńki...)
Prace w parku mają jednak wymiar nie tylko fizyczny. W efekcie wcześniejszych konsultacji z konserwatorem zabytków, w dniu 1 lutego złożyłem do Wydziału Ochrony Środowiska w Gminie Kąty Wrocławskie prośbę o pozytywne zaopiniowanie wniosku o wyrażenie zgody na usunięcie czterech wielopniowych drzew o obwodzie przekraczającym 50 cm. Drzewa te rosną w newralgicznych miejscach działki, uniemożliwiając zagospodarowanie jej zgodnie z przeznaczeniem użyczenia, czyli wytyczeniem torów łuczniczych.
Ponieważ nasza działka należy do Gminy Kąty Wrocławskie, gmina sama sobie takiej zgody wydać nie może i nasz wniosek musiał być złożony do Starostwa Powiatowego. Gmina przychyliła się do naszej prośby i 14 lutego złożyłem wniosek do Starostwa z licznymi załącznikami, m.in. planem obiektu sportowego, propozycją nasadzeń zastępczych, zgodą gminy, kopią umowy użyczenia terenu oraz kopią naszego wpisu do ewidencji.
Urzędniczki Starostwa nie utrudniały procesu i już 22 lutego odebrałem decyzję pozytywną. W zamian za usunięcie wspomnianych czterech drzew (o sumie 14 pni) musimy w niedługim czasie, do końca kwietnia br., dokonać tzw. nasadzeń kompensacyjnych – 10 sztuk drzew o obwodzie min. 10-12 cm, mierzonym na wysokości 100 cm. Na klub została również nałożona opłata w wysokości 20.675 zł (słownie: dwadzieścia tysięcy sześćset siedemdziesiąt pięć złotych!).
Co to w praktyce dla nas oznacza? Musimy zakupić drzewa ze szkółki w gatunku uzgodnionym z urzędem – wybraliśmy buk czerwonolistny Red Fontaine w odmianie płaczącej. Dlaczego taki – o tym za chwilę. Po posadzeniu drzew w ciągu 14 dni musimy dokonać zgłoszenia nasadzeń, a następnie po 3 latach (tj. około 30 kwietnia 2027 roku) urzędnicy ze starostwa przyjadą, żeby sprawdzić, czy drzewa nadal rosną i mają się dobrze. Jeśli któreś nie przeżyje 3 lat, za każdą sztukę będziemy musieli zapłacić proporcjonalną część ww. opłaty, a więc po 2067,50 zł za każde drzewo. Opłaty możemy uniknąć, jeśli wskażemy inne drzewa, które również nasadziliśmy i dobrze się rozwijają. Na razie jednak wisi nad nami widmo zapłaty ww. opłaty, chyba że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy (czyli w terminie, kiedy powinno się to zrobić) dokonamy nasadzeń.
Pomysłem na rozwiązanie powyższego problemu jest Aleja Łuczników – nasadzenie szpaleru drzew wzdłuż drogi technicznej, którą planujemy urządzić wzdłuż wschodniej granicy działki. Żeby nie zepsuć sobie relacji dobrosąsiedzkich z rodziną Lewandowskich, zaproponowaliśmy w ramach nasadzeń zastępczych drzewa w odmianie płaczącej, które będą niższe i nie zasłonią upraw szklarniowych będących źródłem dochodów sąsiadów. Buki czerwonolistne Red Fontaine – ozdobna odmiana buków zwyczajnych o czerwonych liściach, są dostępne w poleconej i sprawdzonej szkółce ogrodniczej w cenie 700 zł za sztukę (musi to być drzewo określonej wielkości, a te tanie nie są). W sumie wzdłuż wschodniej granicy jesteśmy w stanie posadzić 18 drzew w 5-metrowych odstępach, co dałoby nam zapas 8 drzew na wypadek nieprzyjęcia się niektórych posadzonych. Koszt sadzonek to 12.600 zł. Do tego dojdzie jeszcze koszt ich transportu, wykopania dołów do ich posadzenia (będą to drzewa z dużą bryłą korzeniową, a więc raczej skorzystamy z koparki), wysokich palików, listewek do osłonięcia pni, taśm mocujących.
Sadzeniem zajmie się oczywiście PARKOWY DREAM-TEAM, jednak potrzebujemy jeszcze funduszy. Chcemy, by każde drzewo miało swojego patrona – otrzymało imię słynnego historycznego lub legendarnego łucznika, a jego posadzenie zostało sfinansowane przez jednego lub grupę darczyńców. W wolnych chwilach (których niestety prawie nie mam...) przygotowuję listę wielkich łuczniczych postaci, tak byście w następnym newsletterze mogli się już z nią zapoznać, zweryfikować, zaakceptować i byśmy mogli rozpocząć akcję pozyskiwania darczyńców. Jeśli jednak jest wśród Was ktoś, kto ma zacięcie pisarskie i historyczne, zachęcam do pomocy w wyszukiwaniu informacji i redagowaniu opisów. Będą one niezbędne do promocji pomysłu, a potem do wykonania tablic, którymi zostaną oznaczone poszczególne drzewa.
Wspomniałem wyżej o planie obiektu sportowego. Wraz z odkrywaniem tajemnic użyczonych nam działek, dokonywaniem dokładnych pomiarów, licznymi rozmowami koncepcyjnymi urodził się nam wstępny projekt zagospodarowania terenu, którego technicznym wykonaniem zajęło się dwoje architektów – Joanna i Wojciech, moi sąsiedzi, obecnie już klubowicze. Załączamy tu przygotowany przez nich plan, byście mogli się z nim zapoznać.
W lutym prowadziłem również bardzo intensywne rozmowy z panią Renatą Banaś – dzierżawcą ogródka działkowego o powierzchni 400 m² na działce nr 481 – tej, na której zakładamy tory łucznicze. Rozmawialiśmy o wcześniejszym wypowiedzeniu przez nią umowy (aktualna obowiązuje do czerwca br.), tak abyśmy jak najszybciej mogli przystąpić do porządkowania również tej części terenu i możliwe było wytyczenie linii strzelań na 90 metrów na całej szerokości działki.
Szybki postęp prac DREAM-TEAMU przekonał panią Renatę. Obiecałem również, że pomożemy jej w przesadzeniu roślin na nowe miejsce (na szczęście znalazł się bezpański niezagospodarowany fragment działki przy jej domu). Wypowiedzenie umowy dzierżawy zostało złożone do końca lutego, co oznacza, że z końcem marca umowa wygaśnie i w kwietniu powinniśmy być w stanie aneksować umowę z gminą na użyczenie brakującej nam części działki.
Ostatnim sukcesem miesiąca lutego w parku było wykonanie przez Zarząd Gospodarki Komunalnej w Kątach Wrocławskich na własny koszt hydrantu w obrębie działki 480/4. Był on dla nas bardzo ważny w kontekście organizacji imprez na torach łuczniczych w przyszłości, ale także bezpieczeństwa pożarowego naszego obiektu i okolicznych mieszkańców. Prawda, że prezentuje się pięknie?
Nadal aktualne jest ogłoszenie o zbiórce materiałów budowlanych, które pozwoliłem sobie zamieścić w grudniowym newsletterze. Niezmiennie zachęcam Was do pomocy w pracach oddziału i akcji Smolecki Park Łuczniczy.